Bożogrobcy Miechowscy

Bardzo niewielu polskich rycerzy było uczestnikami wypraw krzyżowych czy też pielgrzymami do Jerozolimy. Spowodowane to było znacznymi trudnościami komunikacyjnym, ogromnymi kosztami wyprawy, która niejednokrotnie trwała kilka lat. Jednym z nielicznych krzyżowców był książę Jaksa Gryfita z Miechowa. On to, jak podaje rocznik kapituły krakowskiej, wyprawił się do Ziemi Świętej w 1162 r. Zapisy miechowskie mówią, że powrócił w 1163 r. przywożąc ze sobą Marcina zwanego Gallusem, zakonnika herbu „Wielbłąd”.

Nie sposób nie wspomnieć tu bardziej dokładnie o Jaksie. Jest to znamienna postać historyczna budząca wiele sprzeczności i sprawiająca historykom wiele problemów. Do dnia dzisiejszego nie sposób ustalić czy było dwóch Jaksów: z Miechowa i z Kopanicy, czy też byli oni tą samą osobą. Trudno właściwie uznać, że w tym samym okresie żyli dwaj znamienici możnowładcy tego samego imienia i nie nadano im żadnych przydomków dla rozróżnienia.

Jaksa urodził się prawdopodobnie około 1115 r. Znaną datą z jego życia jest zapisany w kronikach z 1145 r. ślub z Agapią - córką Piotra Włostowica zwanego Duninem. Miał trzy córki i syna, który został zakładnikiem Czechów gwarantującym dotrzymanie przez Polaków warunków pokoju. W 1158 r. na jego pogrzebie Jaksa przebywał w Pradze. W latach 1162-63 w warunkach trwających niepokojów pielgrzymował do Jerozolimy.

W 1166 r. uczestniczył w zjeździe w Jędrzejowie, gdzie wystąpił razem ze szwagrem Świętosławem przeciwko księciu seniorowi Bolesławowi Kędzierzawemu.

Zmarł w 1176 r. nie doczekawszy konsekracji budowanego kościoła w Miechowie ani kościoła św. Michała we Wrocławiu.

Jaksa przebywając w Jerozolimie spotkał Stróżów Grobu Chrystusowego i jak wielu innych pielgrzymów doznał od nich serdecznej opieki. Wtedy powstał zamysł sprowadzenia zakonu do Polski. Za zgodą patriarchy jerozolimskiego sprowadził zakonników do Miechowa i uposażył ich nadając oprócz Miechowa wsie Komorów i Zagórzyce (obecnie Zagorzyce).

Wkrótce podjęto prace nad wzniesieniem zabudowań klasztornych i budową nowej świątyni pod wezwaniem Świętego Grobu, która konsekrowana była przez biskupa Gedkę 15 lipca 1185 r. Książę Bolesław Kędzierzawy na prośbę Jaksy zatwierdził fundację klasztoru i przekazał bożogrobcom immunitet obejmujący zwolnienie z ciężarów prawa książęcego.

Zwolnienia te potwierdzili kolejni władcy – Kazimierz Sprawiedliwy i Mieszko Stary. Klasztor miechowski wsparły licznymi nadaniami możne rody: Włostowiców (Łabędzie), Lisowie-Gryfici, a także Jan i Andrzej (Wierzbnowie), przedstawiciele Powałów (Wojsław, Żyron i Olton) oraz Strzegoniów (Gniewomir z żoną i synem Imbramem). Majątek powiększyły darowizny samych kanoników miechowskich oraz nadania ich rodzin.

Posiadłości bożogrobców wymienione w dokumencie Monacha, które łącznie obejmowały aż 34 osady, a także saliny i dziesięciny, koncentrowały się w czterech głównych kompleksach majątkowych – wokół Miechowa, Chełma k. Bochni, Skaryszewa i Gniezna.

Kanonicy miechowscy już w XII w. zorganizowali sanktuarium pielgrzymkowe wokół kopii Grobu Chrystusa. Wskazuje na to wezwanie nowej świątyni klasztornej - Świętego Grobu.

Trzeba dodać, że Jaksa przywożąc zakonników z Jerozolimy przywiózł ziemię zebraną spod Grobu Chrystusa. Ziemia ta jako swoiste relikwie została rozsypana i na niej powstał pierwszy kościół i klasztor.

Po 1198 r. nastąpił szczególnie ożywiony rozwój zakonu. Powstały nowe klasztory bożogrobców i to zarówno na terenach, gdzie zakon posiadał już swe placówki czyli w Małopolsce i Wielkopolsce, jak i tam, gdzie ich wcześniej nie było czyli na Śląsku, a później na Mazowszu. Miechowici pojawili się także poza terenami państwa polskiego – na Węgrzech. Pod koniec XV w. na terenie Polski istniało już ponad trzydzieści różnego typu placówek zakonu.

Wzrost znaczenia i zamożności klasztoru spowodował zakusy władzy świeckiej w kierunku uszczuplenia jego zasobów. Na zachodzie Europy powstała już wcześniej instytucja komendy, która dotarła i do polskich ziem. Dawała ona możliwość wyznaczania przez świeckie władze przełożonych klasztoru bez uzgadniania spraw personalnych z władzami zakonnymi.

Doprowadzało to niejednokrotnie, że przełożonymi klasztorów zostawali ludzie bez święceń kapłańskich oraz bez znajomości spraw koniecznych do pełnienia takich funkcji

Prepozyci generalni komendatoryjni pojawili się w Miechowie w 1567 r. Pierwszym został mianowany Szymon Ługowski, kanonik krakowski i poznański oraz notariusz skarbu królewskiego. Dał się on niestety poznać jako bardzo zły przełożony generalny, który zabiegał o majątek klasztorny, a dysponował nim samowolnie według własnych korzyści.

Na szczęście kilku komendatariuszy zasłużyło na dobrą pamięć zakonników – byli to: bratanek króla Stefana Batorego Andrzej (późniejszy kardynał i przyjaciel Karola Boromeusza), Maciej Łubieński (współautor statutów uchwalonych przez kapituły generalne zakonu w latach 1621 i 1625, które zatwierdzone przez papieża Urbana VIII obowiązywały aż do kasaty zakonu) oraz Piotr Koryciński (prepozyt w latach 1677-1680). Dzięki trwałemu oporowi zakonników wobec narzucania im zwierzchników doszło do likwidacji stanowiska prepozyta komendatoryjnego w 1737 r. Wtedy to przełożony klasztoru otrzymał tytuł: praepositus generalis claustralis infulatus, a został nim kustosz Stanisław Stępkowski.

W miechowskim klasztorze największym i najliczniej obsadzonym, w czasach największej świetności klasztoru żyło około 60 zakonników (do dzisiaj możemy naliczyć w głównym budynku 60 pojedynczych cel). Liczebność zaś wszystkich zakonników szacuje się na około 150-180.

Miechowski klasztor posiadał wspaniałą bibliotekę, archiwum i skryptorium, gdzie powstawały dzieła opracowywane przez zakonników. Tu przepisywano tomy znanych filozofów i ojców kościoła, ale tworzono także dokumenty, które służyły całemu kościołowi. To wszak bożogrobcy opracowali i rozpowszechnili w kościele uroczyste obchody okresu Wielkiej Nocy. Oni są autorami liturgii triduum paschalnego. Odkryte najstarsze polskie zapisy tzw. „kazania świętokrzyskie” prawdopodobnie powstały w miechowskim skryptorium. Tu wreszcie pracował znamienity historyk Samuel Nakielski autor dzieła, które posłużyło jako źródło wielu późniejszym znakomitym historykom.

Reguła zakonna świętego Augustyna oraz charakter działania zakonu spowodował, że bożogrobcy byli zakonem kleryckim. Praca duszpasterska wymagała, aby członkowie zgromadzenia posiadali święcenia kapłańskie.

Miechowska świątynia jako miejsce, gdzie uroczystości odprawiane były przez najwyższe władze zakonu posiadała odpowiednie wyposażenie. Jednym z jego elementów był specjalny tron prepozyta. Było to wielkie „karło pod baldachimem stojące” – jak to określali zakonnicy – po stronie ewangelii ozdobione insygniami władzy prepozyta – godłem bożogrobców - podwójnym krzyżem oraz mitrą i pastorałem.

756 lat działalności bożogrobców w Polsce zakończył ukaz carski likwidujący zakon w 1819 r. Podobnie jak w zaborze rosyjskim, Prusacy i Austriacy dokonali kasat na swoich terenach. Najdłużej utrzymali się zakonnicy w Przeworsku, bo do 1846 r. Władze przejęły cały majątek bożogrobców od pól, lasów, browarów, młynów po naczynia liturgiczne, kościoły, klasztory, szpitale i przytułki. Podejmowane kilkakrotnie zabiegi o przywrócenie funkcjonowania klasztorów zarówno u władzy świeckiej jak i papieskiej nie odniosły pozytywnych rezultatów.

Straty dla naszej kultury były ogromne: 4 677 woluminów oraz nieokreśloną liczbę inkunabułów i rękopisów zakonnych wywieziono do Warszawy (Samuel Bogumił Linde), skąd zabrano je do Petersburga. Do dzisiaj odzyskano zaledwie kilkadziesiąt pozycji rozproszonych po bibliotekach Polski.

W Miechowie zachowały się nieliczne szczątki bogatej biblioteki oraz niewielka ilość naczyń liturgicznych schowana przemyślnie przed rabunkiem. Kościół przeszedł pod zarząd księży parafialnych natomiast klasztor został przejęty na biura i mieszkania dla urzędników carskich. Po jakimś czasie zwrócono kościołowi przyziemie klasztoru – krużganki jako nieprzydatne dla zaborcy. Ostatni proboszcz generalny Tomasz Nowina-Nowiński pozostał na stanowisku jako proboszcz świecki. Jeden z byłych zakonników, Baltazar Chwalbiński, został po śmierci Tomasza Nowińskiego proboszczem w 1830 r. Jeszcze w 1846 r. wraz z czterema ostatnimi żyjącymi braćmi wniósł prośbę o restytucję zakonu. Zrezygnował z urzędu w 1852 r.

Baltazar Chwalbiński był ostatnim z bożogrobców w Miechowie

Czasy świetności zakonu bożogrobców dawno minęły, a od formalnej kasaty zakonu na ziemiach polskich upłynęło wiele lat. Pomimo znacznego upływu czasu w miejscach, gdzie wybudowali swoje kościoły, domy zakonne, szkoły czy szpitale, do dnia dzisiejszego istnieją wyraźne ślady ich działalności. Podjęliśmy próbę przybliżenia miejsc, gdzie do dzisiaj pamięta się o zakonnikach w czarnych habitach z czerwonym podwójnym krzyżem, gdzie istnieją kościoły stanowiące pomniki ich sławnej przeszłości. Nie wyczerpujemy w całości problemu, gdyż skupiliśmy się na miejscach, które możemy odwiedzić i jednocześnie takich, gdzie widoczne są ślady działania bożogrobców.

Rozpoczniemy oczywiście od Miechowa, który był siedzibą ich zwierzchnictwa i gdzie na każdym kroku widać wyraźnie ich ślady. Kolejne opisywane miejsca to funkcjonujące kościoły w Siedliskach, Uniejowie, Chodowie, Sławicach, Wrocimowicach, Krakowie, Chełmie i Łapszach Niżnych. Wyjątkiem jest tu może pokrótce opisany dawny kościół św. Jadwigi na krakowskim Stradomiu, który mimo iż od końca XVIII w. służy świeckim celom, to w części nadal przypomina dawną świątynię. Skupiamy się tu oczywiście na Małopolsce, chociaż zakon bożogrobców rozlokował swoje siedziby na terenie całego naszego kraju i w innych województwach możemy również odnaleźć znakomite ślady ich działalności.